Nie czekam na Nowy Rok i chciałabym się wziąć za siebie już teraz. Wiem, że w święta to tylko siedzenie i obżeranie się, ale jeśli zacznę się ruszać, to może jakoś to ograniczę. Mam lekką nadwagę. Najbardziej przeszkadza mi obwisły brzuch i brzydkie uda, które pojawiły się po ciąży. Przez kilka tygodni chodziłam z koleżanką na basen, ale nic to nie dało. Mam nadzieję, że przynajmniej wzmocniłam kręgosłup i teraz mogę już bardziej intensywnie ćwiczyć.
O Ewie Chodakowskiej słyszałam już od dawna, ale tak naprawdę nie wiedziałam, o co w tym wszystkim chodzi. Ostatnio słyszy się o niej różne rzeczy, ale dziewczyny w internecie bardzo jej bronią. Podobno jej plan treningowy jest bardzo skuteczny i pomyślałam, że mogłabym go spróbować. Z drugiej strony są opinie innych specjalistów, którzy mówią, że to niedobry trening. I komu ja mam wierzyć, skoro w ogóle się na tym nie znam?
Przejrzałam jej książkę i kilka ćwiczeń na DVD. Wygląda tak, jak się spodziewałam. Nie wiem, czym to się różni od innych trenerów, bo kilku już widziałam. Pojedyncze ćwiczenia, powtórzenia, jakieś teksty motywujące i tyle. To wreszcie warto spróbować tego planu czy szukać czegoś innego? Widziałam też filmiki Chodakowskiej, w których wypowiada się jak jakiś mentor i trochę mnie to zniesmaczyło, ale może ćwiczenia ma dobre.
Recenzje są różne, bo albo jej wyznawczynie twierdzą, że Ewa zmieniła ich życie i będą jej za to dziękować do końca swoich dni, albo pojawiają się głosy, że jej trening jest kopią innych, ale kiepsko zrobioną, która za bardzo obciąża organizm. Można z tym wszystkim zgłupieć.
Dlatego prosiłabym o szczerą opinię tych, którzy próbowali i zauważyli jakieś efekty. Czy te ćwiczenia podziałają na brzuch i uda, które mnie najbardziej interesują? Czy przy okazji nie pojawi się ból kręgosłupa albo jeszcze czegoś innego? Nie mam jakiejś super kondycji, ale jestem gotowa na wysiłek.
Z jednej strony mam setki tysięcy fanek, które łykają wszystko, co mówi Chodakowska, a z drugiej ekspertów, którzy ją oczerniają. Ciekawe, czy to tylko zazdrość, czy naprawdę wiedzą, co mówią. Dajcie znać, co myślicie.
Katarzyna